lem lem
1104
BLOG

ORDYNACKA, ulica jakich wiele ...

lem lem Polityka Obserwuj notkę 0

Grzebiąc w archiwum moich zbiorów, doszukałem się autorskiej poezji, nieżyjącego już kuzyna, inżyniera zamieszkałego przez wiele lat w Białymstoku. Ocenę tego utworu pozostawiam blogerom, których ta poezja zainteresuje. Jednocześnie ten wiersz polityczny edytuje ku pamięci jego autora, patrioty i porządnego Polaka, który był zawsze wierny słowom hasła "Bóg Honor i Ojczyzna".

Ordynacka ulica jakich jest wiele w stolicy 
 

To nie taka jakaś nazwa co się w historii liczy,

To nie Marszałkowska, Aleje czy Plac Konstytucji,

Przez które przetaczały się echa różnych rewolucji.

              To nie Plac Zamkowy z katedrą Świętego Jana obok

              To nie Starówka z Barbakanem zbudowana w czworobok

              To nie Nowy Świat, Plac Trzech Krzyży i Trakt Królewski,

              Przez który do Wilanowa jeździł Jan Trzeci Sobieski.

A jednak Ordynacka w burzliwej warszawskiej historii

Miała (i do dzisiaj ma) chwile swojej glorii.

Tam przecież u braci Staniewskich był kiedyś cyrk

Śpiewał o nim Stempowski - mistrz folkloru, warszawski fircyk.

             W tym cyrku przeróżne rzeczy się działy,

             W klatkach małpy śmiesznie ogonami majtały,

             Garkowienko, Czarna Maska i innych cyrkowców stawka cała ,

             Swoimi produkcjami warszawską publikę epatowała.

A potem w czasie socjalistycznej ery prania mózgów ludzkich

Bananowa młodzież pobierała tutaj marksistowskie nauki .

Kwiatkowski, Kalisz, Czarzasty  i inne bufony

Jak kiedyś u Staniewskich zwijały ogony.

              Po wielkim narodowym zrywie wybuchł w kraju kapitalizm,

              Nowe czasy nastały, złożono w lamusie marksizm,

              Kameleony z Ordynackiej tak jak jakaś ośmiornica

              Salto mortale zrobiły, ustawiły się do nowego koryta.

Dopiero Rywin przywołał za sprawą Michnika

Chłopaków z Ordynackiej, znowu do świecznika,

Aby stanęli przed sejmową komisją Nałęcza,

I zdali sprawę ze snucia intryg, pokrętną nicią pajęczą.

               Hej ta Ordynacka zdawałoby się ulica jakich wiele w Stolicy,

               Ma znowu niezwykłą historię, słwną w całej polskiej okolicy,

               Renata Begier, gniewna Anita, Lewandowski, Kopczyński, Rokita,

               Ziobro i jeszcze kilku - cała sejmowa świta.

Może rozplączą Rywina gordyjski węzeł ośmiornicy,

Takie jest społeczne oczekiwanie - Naród tego życzy,

A może chłopaki z Ordynackiej będą znowu górą,

Afera pozostanie, jak kiedyś bywało, jedną wielką bzdurą.

               Na Ordynackiej u Staniewskich w cyrku kiedyś małpy fikały,

               Potem w kuźni kadr Trzeciej Rzeczypospolitej, chłopcy nauki pobierały ,

               Wreszcie Ordynacka dała zręby organizacji ,

               Która w naszych mediach wprowadziła zasady "ordynackiej demokracji".

Tak patrząc na to wszystko z emeryckiego dystansu,

Można skonstatować wcale nie bez sensu:

Co to mnie to wszystko obchodzi, to wcale nie żarty,

Ani przecież to nie mój cyrk, ani nie moje małpy !

               Ale przecież tak nie można ! Chłopie, Polaku stary !

               Trzeba bardzo poważnie traktować nasze polskie sprawy !

               Duch tych spod Grunwaldu, Katynia, Monte Cassino,

               Zobowiązują nas do reakcji natychmiast, na żywo !

Niby nie moje małpy i nie mój cyrk,

Ale jakoś hatko mi i wstyd.....

                     Tadeusz Poziemski 

Białystok, kwiecień 2003 rok

lem
O mnie lem

amatorsko muzykuję, podróżuję, na dziełce kreuję raj moich pragnień....

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka